Port

Layla

-To faktycznie przyda Ci się odmiana-uśmiechnęłam się spoglądając na Matt'a
-Spotkania z psycholami wcale nie były ciekawe, no może czasami-zamyśliłam się
-Ratowanie ludziom życia chyba nie jest aż takim nudnym zajęciem? Zawsze podziwiałam lekarzy, dla mnie to by była zbyt odpowiedzialna praca-dodałam po chwili

Matt

-Tak, ratowanie życia jest świetne. Ale na stażu zbyt wiele tego nie ma. Co najwyżej robisz komuś zastrzyk. A o asysty przy operacjach stażyści mogą się nawzajem pozabijać XD

Layla

-Skoro to takie niebezpieczne to dobrze, że nikt Cie nie zabił Razz

-zasmiałam się

Matt

-Miałem szczęście.- odpowiedział śmiejąc się

Layla

-Wolę nie kusić losu, to penwie dlatego nigdy nie zostałam lekarzem. Żeby tak się narażac? o niee -odpowiedziałam wesoło

-a ten statek się chyba spóźnia-sprawdziłam godzinę na komórce

Matt

-Hmm faktycznie, coś się spóźnia.

Layla

Złożyłam ręce na brzuchu chwilę patrzyłam na wodę.
-A twoja rodzina? Nie będzie Ci jej brakowało tam?

Tova

Meggie jak zwykle roztrzepana wbiegła do portu. Po drodze wszystko co miala w walizce wysypalo jej sie na ziemie ^^
- O kurczaki...- mruknela patrzac na jej rzeczy- Mówilam zeby kupic nową, a nie ta z czasow mojej babci xD

Matt

-Ja nie mam nikogo, prócz rodziców.

Layla

Zerknęłam na dziewczynę, której wszystko wysypało się z torby
-Chyba nas przybywa-uśmiechnęłam się i podeszłam do niej
-Może pomóc?-zapytałam i po chwili dodałam
-Jestem Layla Ferry

Matt

-Pomóc ci?- spytałMatt i podbiegł do dziewczyny

Tova

- Ten no, jestem Meggie- powiedziałą podnosząc się- eh, dzięki. Mówiłam żeby mnie nie pakowali do tego grata ;D- powiedziała z uśmiechem

Matt

-Jestem Matt Collins.- przedstawił się chłopak

Tova

- O hej- dopiero teraz spostrzegła męzczyzne [refleks ;D].- Wy tez tam płyniecie? Wiecie, że nie wiem nawet gdzie to jest- powiedziała chowając ostatnie rzeczy do torby

Layla

Zaśmiałam się.
-Tez nie mam pojęcia gdzie.Wiecie ilu ludzi się tam z nami teraz wprowadzi? Razz

(rozpedziłam sie troche Razz

)